Po 2 odcinkach 3 sezonu mam wrażenie, że ani reżyser ani scenarzysta nie dojechali jeszcze na plan. Momentami dialogi jak z taniego paradokumentu
Generalnie 1 sezon był niezły, 2 już naciągany, a 3 to już chyba żeby do końca wycisnąć tą "cytryne" w postaci kasy ;) Kompletnie nie rozumie dlaczego niektórzy nie potrafią zrobić np. 10 odcinkowego serialu BARDZO DOBREGO i poprzestać... Ostatni sezon Belfra wręcz zmęczyłem.
Nauczyciel negacjatorem..... szanujcie Tych widzów........
Miałem identyczne odczucie, pierwszy super, drugi można obejrzeć ale trzeci pomyłka. Początek serialu miał jakąś tajemnicę ale każdy następny odcinek coraz gorzej się oglądało a końcówka podsumowała że Belfer 3 to nieporozumienie i był zrobiony dla kasy.
Nie, no bez przesady, od czwartego już się inaczej oglądało. Może bez szału - ale już się coś działo.
W moim odczuciu szukało się koleinych "fopa".... Widzowie oczekiwali porządnej, kolejnej części po słabszym 2 sezonie. Wyszło jeszcze gorzej, wpakowano jeszcze więcej absurdów. Nie chodzi chyba o to by coś stworzyć, a zrobić coś dobrego ??
Ktoś nam serwuje papke i obraża inteligencje widza... Jasne może to się podobać 12-15 latkom którzy, JESZCZE niechcą widzieć pewnych rzeczy które wręcz irytują... Oni patrzą na ubiór, i czy aktorzy używają "nowoczesnych" określeń - które wynikają z ubogiego słownictwa ;)
Ostatni odcinek, ten który ma zrobić "łał" - a widzowie oglądają belfra który sobie przeszukuje zwłoki, i chodzi swobodnie po miejscu zbrodni.... Serio tak ma wyglądać DOBRY serial ?? Czy już nadeszły te czasy, gdzie klepią "masowo" dla samego klepania ??
Ja sobie cenie swój czas, i chciałbym żeby w lekkim stopniu, serial wcisnoł mnie w fotel - a nie powodował, że mogę sobie w między czasie wyjść na spacer z psem...
Wszechobecna bylejakość mi uwłacza....
Ósmego jeszcze nie widziałem, więc go nie oceniam, a co do tego wytykanego natłoku absurdów w całym serialu, to, o które konkretnie chodzi?
Bo jasne, że jest tu np. sporo niekompetencji policji - ale czy to aby na pewno coś ze świata fikcji?... Przypominam, że to w dodatku małomiasteczkowe, hermetyczne środowisko, z niezbyt licznym establishmentem, pełnym wzajemnych układów i zależności - to się tak znowu rzadko zdarza? Media o takich przypadkach (bywa, że bardzo głośnych) nie informują?