To ogólnie nie jest to samo.
To jest prequel.
W tym filmie historia głównie się opiera o młodości Willy'ego Wonki.
Plus w dodatku to jest jeszcze musical.
Wytwórnie filmowe wpadają na coraz więcej pomysłów. Ale to nie znaczy, że trzeba zapomnieć o starych seriach. Można powiększać dawne serie filmowe, jak i wpadać na nowe pomysły
Problem jest w proporcjach. W dzisiejszych czasach jest bardzo dużo sequeli, prequeli, rebootów, remakeów, spin-offów które produkowane są z przyczyn wyłącznie finansowych - postawienie na sprawdzoną markę jest mniejszym ryzykiem niż rozpoczęcie nowej serii. Nowe rzeczy często zaliczały spektakularne klęski - John Carter, 13sty wojownik czy Złoty Kompas - i nigdy nie doczekały się rozwinięcia.
Więc absolutnie nieprawda że wytwórnie filmowe wpadają na coraz więcej pomysłów. Odwrotnie - wytwórnie wolą grać bezpiecznie. Czasem zdarzają się wyjątki i np. Villeneuve przyznał że był zaskoczony że dostał do nakręcenia Diunę po wpadce finansowej z Bladerunnerem. Ale to rzadkość. Jackson twierdzi że w dzisiejszych czasach absolutnie nikt by mu nie zaufał tak jak zrobił to Warner gdy powierzył mu nakręcenie Władcy Pierścieni 25 lat temu.
Ja popieram rozwijanie starych serii takich jak Gwiezdne Wojny czy Harry Potter albo Transformers
Jeszcze nie oglądałem. Dziwi mnie, że dali białego aktora na główną rolę, chyba nie było ich stać na czarnego, albo byli już obsadzeni w rolach kobiecych w innych filmach. Tak czy inaczej, to dorzucili jakąś czarną dziewczynkę. Wstawili ją tak delikatnie, bo wiedzą, że w tym roku już przesadzili z hejtem.
Za dwa lata może zrobią film gdzie pan Czekoladka, grany przez Afroamerykanina, produkuje tylko białą czekoladę by zachęcić białych do oglądania.