A na pewno nie tylko. Bardziej o tym, na ile człowiek jest w stanie i chce zrozumieć drugiego człowieka. O bezbrzeżnej empatii, która we współczesnych relacjach nie wydarza się znowu tak często; o bliskości, której każdy skrycie pożąda. I chociaż pewne aspekty wydały mi się mało psychologizujące, a nieco schematyczne, "Życie ukryte w słowach" posiada co najmniej dwie bardzo piękne sceny, które stanowią kwintesencję obrazu i mocno zapadają w pamięć. Choćby dla nich warto ten film obejrzeć, serio.