Przed kilkoma laty tragiczne wydarzenia połączyły losy trzech księży katolickich. Teraz, w każdą rocznicę katastrofy, z której cudem uszli z życiem, duchowni spotykają się, by uczcić fakt swojego ocalenia. Na co dzień układa im się bardzo różnie. Lisowski (Jacek Braciak) jest pracownikiem kurii w wielkim mieście i robi karierę, marząc o
Smarzowski odwalił kawał świetnej roboty! Film jest niczym zrobiony z wycinków gazet, w których jednoznacznie i bezprzecznie przedstawiano kościelne bagno. Dlatego film jeśli szokuje, to tylko dewotów nie mających bladego pojęcia o realny świecie, dla których ksiądz jest Bogiem.
Mało tego, jeśli ktoś jest otwarty, to...
Zmienia się tylko chlejąca grupa społeczna. Kolejni będą politycy, później urzędnicy, kioskarze, kierowcy autobusów itd.
Trzeba być naprawdę odważnym żeby w tak skrajnym katogrodzie stworzyć taki film. Patrząc na dorobek Smarzowskiego raczej nie będzie mowy o półśrodkach. Pedofilia, alkohozlim cała ta hipokryzja kościoła będzie na świeczniku. Nie mogę sie doczekać!
"Kler" ogląda się na pewno lepiej niż kiepski fabularnie "Wołyń", ale razi tendencyjność. Sam nie kocham kleru, ale znam też normalnych księży, których w tym filmie praktycznie nie ma.